Z cyklu: „Ocalić od zapomnienia...”
Z ostatniej chwili: W mieszkaniu 21-letniego Dawid Chełmeckiego, kandydata platformy Obywatelskiej na radnego Jaworzna, policja znalazła haszysz. Dawid Chełmecki wpadł przypadkowo, kiedy w ramach „wielowątkowej sprawy narkotykowej” funkcjonariusze policji szukali dilerów narkotyków. Adres jednego z nich był im znany. W wytypowanym mieszkaniu przebywało trzech innych mężczyzn. Jednym z nich był Dawid Chełmecki, kandydat na radnego PO. Policjanci zdecydowali się również na interwencję w ich domach.
W mieszkaniu samorządowca znaleźli pewną ilość haszyszu. Niedoszły samorządowiec przyznał się do posiadania narkotyków i ma szansę stanąć przed sądem.
Kandydat na radnego Dawid Chełmecki od 21 października tego roku stał się „gwiazdą medialną” PO. W Internecie pojawił się filmik z jego udziałem, stał się sławny na całą Polskę, a jego szanse w sondażach internetowych skoczyły gwałtownie w górę. Kandydat na radnego z ramienia PO w Jaworznie, prezentując w lokalnej telewizji CTV wyborczy, w pewnym momencie stracił wątek i przeklął. Wyjątkowo błyskotliwy i kompetentny kandydat miał problem z odpowiedzią na pytanie „Co jako radny zamierza pan zrobić dla naszego miasta?”. Dawid Chełmecki mówił o budowaniu boisk, jednak bardzo szybko zgubił wątek, rozłożył się w fotelu i powiedział: „- Ja pierd… nie wiem”. Kandydat PO chciał powtórzyć nagranie, jednak dziennikarka prowadząca program powiedziała mu, że jest on prowadzony na żywo i nie ma takiej możliwości.
Pewnie kandydat nie miałby większego problemu ze swoim skandalicznym w lokalnej telewizji, gdyby nie fakt, że debata odbywała się w programie na żywo. CTV zaprosiła do programu dwóch kandydatów na radnych: Dawida Chełmeckiego z Platformy Obywatelskiej oraz Dariusza Chrapka z klubu "Jaworzno Moje Miasto". Prowadząca program dziennikarka nie skomentowała zajścia i przeszła do dalszej części debaty. Sprawę opisały lokalne media, m.in. Naszemiasto.pl. Można by to skomentować, tak jak jeden z internautów: „Jak to powiadają: człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy…”
Chełmecki tłumaczył się po programie telewizyjnym, że nie wiedział, iż program jest nadawany na żywo. Na portalu społecznościowym Facebook stwierdził, że jego niewiedza o tym, iż program jest na żywo, miała wynikać z tego, że na debacie znalazł się w zastępstwie, a zaproszenie miał otrzymać w ostatniej chwili. Próbował także w Internecie (na portalu „nasza klasa”) przekuć swoją porażkę w sukces, nadal posługując się podobnym, wulgarnym językiem.
Jednakże - jak zauważają medioznawczy - to co jest na języku, jest i w mózgu, bo pochodzi z wnętrza człowieka. Wypowiedź młodego polityka PO jest szczególnie bulwersująca również w kontekście ataku na siedzibę Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi i zabójstwa działacza PiS Marka Rosiaka 19 października 2010 roku.
Zdaniem dr Hanny Karp, medioznawcy z Wyższej Szkoły Komunikacji Społecznej i Mediów z Torunia, PO próbuje wmówić społeczeństwu, że to PiS nie trzyma nerwów na wodzy, a przypadek Dawida Chełmeckiego wskazuje na to, iż można by sporo zarzucić partii rządzącej.
- Na pewno zawiodły mu nerwy, jednak w tym momencie trudno go usprawiedliwiać.
Różne rzeczy zdarzały się w studiach radiowych czy telewizyjnych, ale ta sytuacja jest dosyć wyjątkowa. Pojawienie się przekleństwa świadczy o tym, że mamy do czynienia z eskalacją tego, co się dzieje - uważa dr Karp.
Profesor Krystyna Czuba, medioznawca z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i WSKSiM w Toruniu, zauważa, że kultura języka świadczy o człowieku: „ - Niezależnie od tego, czy słowa wypowiada w swoim domu, czy publicznie, to zawsze świadczy o kulturze, ale publiczne wypowiadanie pewnych słów w czasie, który ma pokazać, że człowiek ma być wart publicznego zaufania, a on pozwala sobie na tego typu wypowiedzi, to już jest niedobre świadectwo. Jeśli poprą go wyborcy, to znaczy, że popierają ten język i ten styl myślenia”.
Jak zauważa dr Karp, taki język jest raczej językiem przestępców. Incydent z wulgarną wypowiedzią w studiu telewizyjnym nie spowodował, że Platforma Obywatelska usunęła D. Chełmeckiego z partii i ze swoich list wyborczych. Stało się tak dopiero po incydencie z narkotykami. Dłużej nie można już było bronić swojej młodej gwiazdy.
W ostatniej wypowiedzi dla audycji „Kontrwywiad” w radiu RMF FM przewodniczący śląskich struktur Platformy Obywatelskiej i przewodniczący klubu parlamentarnego PO Tomasz Tomczykiewicz tak skomentował incydenty związane z ich „najnowszą gwiazdą medialną”, panem Dawidem Chełmeckim:
Konrad Piasecki (RMF FM):
Najpierw kompromitacja telewizyjna, teraz wpadka narkotykowa. Skąd PO bierze takie "perły", takich kandydatów na radnych?
Tomasz Tomczykiewicz: - Zdarzy się. 40 tysięcy kandydatów w całym kraju, mogę tylko przeprosić.
Pana człowiek, pana region. Jak przeszedł przez sito PO?
- Nie jest łatwo wyłapać każdego odszczepieńca. Jeszcze raz najmocniej przepraszam, że takie coś się zdarzyło.
Dawid Ch. zniknie z PO?
- Z PO już zniknął. Mam nadzieję, że uda się wycofać go z list wyborczych. Taką deklarację już złożył, tak że jeszcze tylko procedury.
Ale podpisał już stosowne dokumenty?
- Tak, z tego, co informował mnie szef tamtejszej struktury.
Przypomnijmy, że to właśnie pan Tomasz Tomczykiewicz zapraszał ostatnio panią Joannę Kluzik-Rostkowską do wstąpienia do Platformy Obywatelskiej. Pani Joanna miałaby bardzo dobre, ekskluzywne towarzystwo.
Kiedyś, w latach 50-tych ubiegłego wieku śpiewano piosenkę z refrenem: „To idzie młodość, młodość, młodość!”. Chciałoby się zaśpiewać: „To idzie młodość PO!”. Zapraszam do obejrzenia załączonego filmu. Robi spore wrażenie. Szczególnie potworny wysiłek intelektualny kandydata. Ale może ma on związek z przyczyną jego dzisiejszego aresztowania i znalezionymi u niego w domu specyfikami…
Nie pozostaje mi tylko nic innego, jak tylko poprzeć przewodniczącego PO i Premiera Donalda Tuska w jego samorządowych hasłach wyborczych: