Z cyklu: „Ocalić od zapomnienia...”
Szanowni Państwo, pragniemy Was uspokoić: „Agent J-23 znów nadaje…”.
Oddajemy dzisiaj w wasze ręce ósmy numer „Bibuły Wrocławskiej”, pierwszy po wyborach prezydenckich 4 lipca 2010 roku. Wydając ten numer jedno udało nam się udowodnić, mianowicie to, że nie jesteśmy wielbłądem… czyli „Gazetą Wyborczą”. Pierwotnie nasze pisemko miało taki charakter jak swego czasu słynny periodyk z ulicy Czerskiej, ale dzisiaj zrywamy zdecydowanie z tą niechlubną tradycją i „odkreślamy przeszłość grubą kreską”.
Nie ukrywamy i nigdy nie ukrywaliśmy, że jednym z zadań jakie stawialiśmy przed naszą „gazetką” było zachęcanie naszych czytelników do oddania głosu w wyborach prezydenckich na tego samego co my kandydata, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Jak się już zapewne zdążyli Państwo przekonać, większość Polaków biorących udział w wyborach nie podzieliło naszego przekonania i dokonało złego - by nie powiedzieć - fatalnego wyboru. Mając do wyboru dwóch czytelnych kandydatów: jednego - bardzo dobrego i drugiego - bardzo złego, Polacy woleli tego kiepskiego. Nic na to nie poradzimy, mamy zaś to, co mamy. Może ktoś Polaków oszukał, może wprowadził w błąd, może część była pod wpływem alkoholu, tak jak jeden z wyborców głosujący w komisji, w której byłem mężem zaufania na Bronisława Komorowskiego (wiem to stąd, że głosował jawnie)? Tego dzisiaj z całą pewnością nie ustalimy. I to, że ten kompletnie pijany osobnik miał problemy z trafieniem do urny i nie wiedział, czy postawić kółko, czy krzyżyk oraz czy znak ten uczynić w kratce przy nazwisku kandydata, którego nie lubi, czy też tego drugiego - nie ma w tej chwili większego znaczenia. Fakt jest faktem - przynajmniej na pięć lat mamy pozamiatane. I nie ma znaczenia, że Jarosławowi Kaczyńskiemu zabrakło tylko 3% głosów, a nie 24%, jak po pierwszej turze wieszczyła „Gazeta Wyborcza”.
Wynik wyborów skłonił nas za to do jednej konstatacji: że jesteśmy potrzebni! Jesteśmy wręcz niezbędni! Polska potrzebuje dziś prawdy, rzetelnej informacji, wolnego słowa i wolnych mediów - jak nigdy dotąd. Potrzebuje ich jak powietrza. Wybory prezydenckie udowodniły to niezbicie. Dlatego postanowiliśmy kontynuować naszą misję wydawniczą. Będziemy nadal wydawali „Bibułę Wrocławską”, będziemy nadal dostarczali Państwu rzetelnych i prawdziwych informacji. Od dzisiejszego numeru: w dwukrotnie większej dawce, gdyż większość pacjentów wymaga bardziej radykalnej kuracji. Objętość gazetki wzrosła od dnia dzisiejszego z dwóch do czterech stron. Otrzymacie Państwo zatem dwa razy więcej w tej samej, bardzo atrakcyjnej, cenie - mianowicie za darmo. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko w imieniu Redakcji życzyć Państwu przyjemnej lektury…